Rafał Gallera

Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i z pozycji prawnika postrzegam otaczającą nas rzeczywistość... Po studiach nie dane mi było zostać prokuratorem czy sędzią. Trafiłem do Londynu gdzie przebywam do dzisiaj i wykorzystuję do "życia" pozostałe jeszcze ostoje kapitalizmu w coraz to bardziej zmierzającej do socjalizmu Wielkiej Brytanii... Niezależnie od tego Zjednoczone Królestwo zawsze pozostanie przykładem dbania o swoją tradycje i historię, którą z pietyzmem pielegnuje dla przyszłych pokoleń. Ktokolwiek odwiedza muzea w UK doświadcza tego za każdym razem przejścia przez bramy takich placówek...

Z historią wychowywałem się w mojej rodzinie odkąd pamietam. Opowieści o prapradziadku powstańcu styczniowym, pradziadku inżynierze kolejowym walczącym w 12 rosyjskiej armii w czasie I wojny światowej, dziadku "pancerniaku" z Grodna walczącego w swojej tankietce we wrześniu 1939 roku, ojcu działaczu niepodległościowym internowanym 13.12.1981... towarzyszyły mi przy każdej większej rocznicy historycznej.

Wiadomości jakie nabyłem na Wydziale Prawa UW przebiłem w Anglii w stanowisko kierownicze w jednej z szybko rozwijających się polskich firm (www.polang.com) na terenie Londynu... Jakkolwiek romans z historią jest kontynuowany poprzez moje kolejne studia tym razem historyczne na Polskim Uniwersytecie Na Obczyźnie w Londynie. Jako honorowy członek Koła Szkoły Podchorążych Piechoty w Londynie staram sie zatrzymać od zapomnienia wszelkie wspomnienia byłych podchorążych z Różana i Komorowa, którzy rzuceni siłą losu musieli pozostać w Zjednoczonym Królestwie. Było ich tutaj dużo jednak z każdym rokiem jest ich coraz mniej. Fort 1 w Różanie daje wspaniałe możliwości aby ową pamięć wyeksponować dla publiczności.

Muzeum Garnizonu Różan, które wspólnie tworzę z Wiesławem Łaskarzewskim, jest naszym marzeniem wykreowanym przy wspólnych biesiadach historycznych, gdzie rozmawialiśmy o wspólnej pasji do historii. Londyn leży daleko od Różana co jednak nie przeszkadza aby moja mała ojczyzna miała swoją perełkę tak jak Londyn ma swoje Imperial War Museum. Patrzę w przyszłość z zamiarem realizacji takiej idei.